lut 13 2005

dzień świra


Komentarze: 2

qrwa mam dosyc takiego zycia..plastikowego, sztoocznego...przewidywalnego..ciagle to samo..dzien w dzien....poboodka z rana, potem autoboos, zimno..zamarzniete przystanki i loodzie o szarych twarzach...szkola, fajek na kazdej przerwie w lazience..potem powrot do domu..obiad..zamienione w biegu dwa zdania z tata, potem drzemka...potem wstaje, mama przychodzi...znowu gadka szmatka..potem komputer, co 5 minut sprawdzanie poczty...potem pseudo nauka, telewizor, komputer..komputer telewizor..i tak w koolko...a w weekendy imprezy...tak jak dzisiaj..pierdolona KLATKA...wszystkie nacpane malolaty, mlot pneumatyczny zamiast muzyki.........

qrwa ja pierdole! dosyc!!!!!! moje zycie to jeden wielki "dzień świra"...czy nikt, naprawde nikt nie widzi i nie czooje tego co ja? czy do konca zycia bede juz sama...? :/

zuzia_1984 : :
seba
13 lutego 2005, 14:09
To samo wczoraj dziś i jutro. kto wie może żyje się tylko dla tej jednej chwili która odmieni wszystko i jutro nigdy już nie będzie takie jak wczoraj...
spike1983
13 lutego 2005, 03:12
Heh, jest nas wiecej, szara codzienność, pobudka do pracy, po pracy nauka, w weekendy studia :(. Zero przyjemności, zero polotu. Jak zobii. A w poniedziałek, sztuczne, plastikowe walentynki spedzone w samotności poraz kolejny. Ehh. Szkoda gadać. Powstaje pytanie... Czy wogóle warto żyć ?

Dodaj komentarz