nothing
Komentarze: 1
olalam G. caly weekend usilowal zagadac mnie na gg, ale trzymalam sie twardo. potem ten esemes. dalej cisza...az dzisiaj w koncu zapytal sie znowu...a ja odpisalam. napisalam mu..ze sie zakochalam, ze mnie zabolalo to ze mi mowil, ze boi sie zwiazkoof a potem nagle ta dziewczyna...najpierw napisal,ze nie moze uwierzyc, ze obrazilam sie za takie cos (faktycznie, dziwne) a potem text" a jak myslisz, czemu bylem z nia tylko 2 tygodnie?? bo ja sie NIE NA DA JE do zadnych zwiazkow"...w sumie teraz gucio mnie juz to obchodzi. i tak ta rozmowa bardzo szybko trafi zapewne do uszu B...ale naprawde..jest mi wszystko jedno...
dzisiaj w szkole dalej przezywalam swojego dola..wszyscy sie zmartwili..to mile..to mile, ze czasem obce w sumie osoby (bo kroociutko sie znamy) przejmuja sie bardziej twoimi problemami niz najblizsza ci przyjaciolka ktora strzelila focha jak stad do katowic i nadal nie raczy zadzwonic...ale mam to w dupie. teraz jest mi juz wszystko jedno..nie czooje sie w zadnym stopniu winna tego co sie stalo. zreszta to i tak zawsze JA wyciagalam pierwsza reke do zgody...basta!!
Dodaj komentarz