lut 08 2005

nothing


Komentarze: 1

olalam G. caly weekend usilowal zagadac mnie na gg, ale trzymalam sie twardo. potem ten esemes. dalej cisza...az dzisiaj w koncu zapytal sie znowu...a ja odpisalam. napisalam mu..ze sie zakochalam, ze mnie zabolalo to ze mi mowil, ze boi sie zwiazkoof a potem nagle ta dziewczyna...najpierw napisal,ze nie moze uwierzyc, ze obrazilam sie za takie cos (faktycznie, dziwne) a potem text" a jak myslisz, czemu bylem z nia tylko 2 tygodnie?? bo ja sie NIE NA DA JE do zadnych zwiazkow"...w sumie teraz gucio mnie juz to obchodzi. i tak ta rozmowa bardzo szybko trafi zapewne do uszu B...ale naprawde..jest mi wszystko jedno...

dzisiaj w szkole dalej przezywalam swojego dola..wszyscy sie zmartwili..to mile..to mile, ze czasem obce w sumie osoby (bo kroociutko sie znamy) przejmuja sie bardziej twoimi problemami niz najblizsza ci przyjaciolka ktora strzelila focha jak stad do katowic i nadal nie raczy zadzwonic...ale mam to w dupie. teraz jest mi juz wszystko jedno..nie czooje sie w zadnym stopniu winna tego co sie stalo. zreszta to i tak zawsze JA wyciagalam pierwsza reke do zgody...basta!!

zuzia_1984 : :
paulita
08 lutego 2005, 19:56
moim zdaniem dobre nastawienie... niełatwe, ale dobre... olej go z góry na dół, nich poczuje chociaz w małej czesci to, co czujesz ty... a co do przyjaciółki... jeszce lepsze nastawienie... jak to prawdziwa przyjaciółka to powinna zadzwonic pierwsza, a skoro nie zadzwoni to ją tez olej, bo nie jest ciebie warta... life is brutal... ale tak czasmi najlepiej, bo jak sie człowiek za bardzo cacka z ludzmi to wykorzystuja do do maximum, a tak być nie moze!!!

Dodaj komentarz