znowu dopadl mnie jakis nie taki nastroj. jest mi smutno. dzisiaj na matmie babaka pewnie odda klasowki. oddalam pusta kartke!! a poza tym to jestem zla na A. niby jestesmy wielkie przyjaciolki a wczoraj caly czas lazila wszedzie za M, a miala takie samo zdanie o niej co ja! czym moge zawdzieczac tak nagla zmiane zdania?!?
wczoraj wieczorem napisalam SMSa do R. chcialam byc mila, chcialam zrobic pierwszy niezobowiazujacy krok...odpisal mi o piatej rano bardzo tresciwego SMSa "Spac nie mozesz czy co?" nie wiem o co mu qrwa chodzi!!!!! jak nie pisze i nie dzwonie to sie na mnie obraza i w ogole a jak tylko sie odezwe to zaraz mam jakies nieprzyjemnosci z tego powodu.
nie odezwe sie wiecej do niego pierwsza....mam nadzieje, ze dzisiaj zadzwoni...musze mu kilka rzeczy powiedziec...
no i M...dzwonilam do niego wczoraj...myslalam, ze sie ucieszy a on sie zdziwil strasznie. hm, czyzbym byla za malo towarzyska?! za malo dzwonie? dobra, wiem, przyznaje sie. dzwonie rzadko ale to dlatego, ze tego nie lubie. wole spotkac sie w 4 oczy i porozmawiac niz siedziec w kuchni przykluta kablem telefonicznym do sciany i czatowac bo jak tylko rozmawiam to natychmiast w kuchni robi sie tlum...to ktos robi herbate, zmywa naczynia, robi kanapke itp. nienawidze tego!!!
niewazne, musze zbierac sie do szkoly.......ciekawe tylko, co dzisiaj "przyjemnego" mnie czeka :(