dziwne, niby powinnam byc dzis strasznie zdolowana ale jakos nie jestem.
mam strasznie duzo rzeczy na glowie. po pierwsze sasiad naciska mnie strasznie zebym naprawila te cholerne drzwi na klatce (to po tej pechowej imprezie) a ja nie mam pieniedzy! ani grosza! i nie wiem co z tym zrobic?!?!?!?!?!?!
po drugie, babka z WF-u nie chciala uznac mi zwolnienia bo powiedziala, ze to nie jest lekarskie. no i teraz musze sie glowic jak tu w najblizszym czasie skombinowac zwolnienie. no i ukrywac to przed mama bo jakby sie dowiedziala to po mnie.
po trzecie przed chwilka przyszedl rachunek za moja komorke...ponad stowa. niby nic a jednak. zwlaszcza ze u nas teraz z pieniedzmi krucho. i to bardzo. LIPA!!
mimo to jednak dobry anstroj mnie nie opuszcza! M nie dzwonil, K tez nie. ale mam to gdzies :) czym ja sie mam przejmowac?!? zadzwonia to dobrze, nie zadzwonia to tez dobrze :)